Nie jestem domatorką, lubię podróże, wakacyjne zwiedzanie, delektowanie się nowymi widokami, smakami i zapachami. Lubię też wracać w miejsca ciekawe i budzące wspomnienia w sercu (Kraków, Kazimierz Dolny, Tylmanowa, Krościenko...)
W tym roku niestety musieliśmy dokonać wyboru i postanowiliśmy fundusze wakacyjne przeznaczyć na generalny remont kuchni. Satysfakcja ogromna, bo oprócz elektryki wszystko zrobiliśmy z mężem sami. Szafki odmalowałam farbami kredowymi i zawoskowałam, efekt bardzo ciekawy.
Dzięki nowej kuchni mamy nowe doznania widokowe, odbywamy podróże kulinarne testując kuchenkę indukcyjną i piekarnik z termoobiegiem.
Teraz trochę zdjęć. Kuchnia w brązach przed remontem, w bieli po. :)
Roleta bambusowa przysłaniała skrytkę, obecnie wisi tam lekka biała zasłonka.
Moje marzenie lampa nad stołem.
Dzięki firankom od Ani widok okienny też odnowiony.
I jeszcze w świetle lamp
Wczoraj w Czaczu kupiliśmy krzesła do odnowienia i półkę. Ale o tym w następnym poście.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze.