środa, 25 listopada 2015

Dziś świętują misie pluszowe : )

Wykochany, wytargany miś pluszowy z mojego dzieciństwa, ma dziś swoje święto.
A ja wspominam dzień kiedy trafił w moje ręce, miałam wtedy 7 lat.



Od tamtego dnia troszku urosłam, posunęliśmy się w latach oboje : )

Przedstawiam wam misie które wyszły z mojej pracowni, a jeszcze nie znalazły kochającego właściciela. Jeśli ktoś chętny proszę o wiadomość


 : )







Wszystkie miśki wyszły dziś z walizki : )
Pozostałe przytulanki też chętne do adopcji, czekamy może jakaś propozycja wymianki.



Uprzejmie donoszę, że  numer jeden wśród skrzacich aniołków zajął skrzacik pierwszy : )

2, 3 i 5 wyruszyły do poprawki bo też chcą zdobyć wasze serca : )


Dziękuję za zaangażowanie pod ostatnim postem, witam nową obserwatorkę. 
Niech mroźne dni nie wpędzą nas w krainę lodu, niech serca nasze będą zawsze gorące dla innych ludzi : ) : )



wtorek, 17 listopada 2015

Anielskie Skrzaty



Po przejściu przez salony piękności Anielskie skrzaty lub skrzacie anioły meldują się w gotowości do sprawienia radości.
Jeden pakuje już tobołek i jutro wyrusza w świat.









Robi się świątecznie. : )
To co robimy głosowanie, który naj ?



piątek, 13 listopada 2015

Spacer w barwach jesieni.



W minioną niedzielę było słonecznie i ciepło, więc wybraliśmy się do lasu.  Jeszcze trochę liści na drzewach, grzyby w ściółce nawet jeden jadalny.















Bardzo mi się podobały refleksy świetlne na drzewach. 





 Drzwi do drzewa, czy okno na świat?








Uszyłam sobie białe dyńki, zainsirowana postem u Celi. Użyłam mało rozciągliwego materiału, więc wyszły takie mini. Córka stwierdziła, że to czosnek. Widać na zdjęciu, że są większe od kasztanów.








Ruszyła produkcja świątecznych skrzatów.




Jeszcze tylko fryzjer, makijaż i mogą wyruszać w świat.
 Jest ktoś chętny?



Na koniec rogaliki nie całkiem Marcińskie, ale za to z powidełkami eko z mojego ogrodu.




Życzę ciepła i słoneczka na niebie i w sercu : )

Czarna torba z poprzedniego postu spisuje się fantastycznie. Jest bardzo pojemna, ale dzięki podszewce nie rozciąga się. 
Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.





środa, 4 listopada 2015

Zawsze mam kłopot z tytułem : )



Przyroda mnie w tym roku zadziwiła. Z kasztanowców bezkolcowych, które rosną przed domem spadły wszystkie liście, a kilka owoców zostało i tak sobie wiszą. Jak dzieci kurczowo trzymające się domu rodzinnego.




Na przekór barwą jesieni uszyłam lawendową torbę.



Pierwszy raz pobawiłam się w filcowanie na materiale. Uszyłam torbę, siatkę jak zwał tak zwał ze swetra i postanowiłam ją ozdobić. Kwiatek po praniu został na swoim miejscu.


Szkoda, że nie mam więcej sweterków do przerobienia, fajnie byłoby poćwiczyć.

Zainspirowana blogowymi koleżankami uwiłam wianek na drzwi wejściowe, radośniej zrobiło się na klatce schodowej : )



Przez październik znosiłam do domu chryzantemy, do 1 listopada u mnie w kwiaciarni jest ich największy wybór. Przedstawiam wam ostatnią kompozycję. Zdobi kuchnię, którą po miętowym  lecie przebrałam w lawendowe barwy.


Dziękuję za odwiedziny i sympatyczne komentarze : )